środa, 19 sierpnia 2015

TOP 10

I mnie to nie ominęło. Zostałam nominowana do TOP 10. Podziękowania ślę do Dark Face, która już będzie zawsze Dark oraz Kalki. Dziękuję Dziewczyny :)

TOP 10 BY EM

Szczerze, nie wiem od czego zacząć... a zaczynać jest najtrudniej. Pozwólcie więc, że blogi będą podane losowo. Nie chcę żadnego wywyższać, stawiać wyżej od innych, faworyzować. Mimo numeracji, miejsce nie ma znaczenia.

#10 JEDEN DZIEŃ - DELIVERY
Del, Ty wiesz, że ja uwielbiam to, co napiszesz. Historia Zuzy, która rozstaje się ze swoim chłopakiem. Poznaje Wojtka, krótka przygoda kończy się niemal dramatycznie. Czy udało się? Sami sprawdźcie.

#9 BEZ UCZUCIA - PYSKATA
Wiecie, co mnie tutaj skusiło? Już nawet nie sam fakt, iż głównym bohaterem jest Wojciech. Skusiła mnie obecność Kamila, którego uwielbiam! Iga - psycholog bełchatowskiej Skry od samego początku pracy w klubie ma konflikt z jednym z przyjmujących... tak, Włodarczykiem. Bo skoro Em poleca, to kto by mógł to być? Pani psycholog stara się pomagać Wojtkowi, który z początku zachowuje się jak kretyn, aż...

Jedno z najlepszych! Ta historia.. ughh nawet nie wiem, co mam napisać. Jest po prostu genialna! Gdy już myślisz, że wszystko wychodzi na prostą, autorka da Ci pstryczka w nos i powie "No chyba nie myślałaś, że będzie tak łatwo!". Maja jest zupełnym przeciwieństwem swojej siostry - ułożona, spełniająca się młoda kobieta, w szczęśliwym związku. Ale co łączy ją i Wojtka (znów Wojtka), który teoretycznie jest chłopakiem siostry Mai? 

Ola jest dziewiętnastolatką, która dostała szansę od losu. Praca z kadrą Polski? Która z nas by nie skorzystała? Chcą wypaść jak najlepiej przed trenerem reprezentacji i jednocześnie dobrym znajomym wuja, Oli rzucane są kłody pod nogi. Czy sobie z tym poradzi?

Andrzej i Halszka nienawidzą się. Co jednak się stanie, gdy wspaniałomyślny Karol, brat Halszki, zaproponuje Kraczącemu mieszkanie? Andrzej wprowadza się pod dach rodzeństwa Kłosów i zaczyna się zabawa! Zainteresowani? Polecam z czystym sumieniem!

Jest Włodarczyk, jest Szalpuk, jestem i ja. Nie będę się rozpisywać, bo historia dopiero się rozpoczyna. Polecam! 

#4 SZTUKA MAŁŻEŃSTWA - LETTE (DAWNIEJ NICOL)
Zdecydowanie mój faworyt. Czytałam nawet wtedy, kiedy bohaterem był Kłos. Akcja historii rozpoczyna się, gdy państwo Włodarczyk postanawiają się rozwieźć. Proces sądowy nie idzie jednak po ich myśli. Wojtek stara się naprawić małżeństwo. A lekcja gotowania? Mistrzostwo! 

Susan i mój kochany Mikuś, do którego mam szczególną słabość. Śmieję się, że mrużenie oczu mamy rodzinne. Tak dawno na tym blogu się nic nie pojawiło, że aż nie wiem co tu napisać. Najlepiej jak sami sprawdzicie.

#2 BELIEVE I CAN FLY  - AZRAEL (DARK FACE, CIUWA)
I Dark musiała się tu pojawić. Opowieść o Wronie, o którym czytać nie przepadam. Skusił mnie jednak Włodarczyk. Znów. Co Wy ze mną robicie? Aśka, siostra czekoladowookiego, wdaje się w romans z Kraczącym. Jak to się skończy? Nie mam pojęcia!

#1 ZANIM DOSIĘGNIESZ DNA - LETTE (DAWNIEJ NICOL)
Zaczęła.. i zawiesiła. Ale czekam! Dostaje szansę, wyjeżdża i zostawia męża z siostrą, którą się opiekuje. Bohater: Władeczek, bo któż by inny! Będzie gorąco! 

Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nie zamieściłam tu Myśli Win. Odpowiedź jest prosta: Myśli wykraczają poza wszelkie rankingi. Ot co. Nie nominuję nikogo. Pozdrawiam! Em!

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Sen dwunasty.

     Do końca dwa tysiące trzynastego roku została godzina. Siedziałam skulona na kanapie i oglądałam razem z Wojtkiem Titanica.
-Gdyby Rose na prawdę kochała Jack'a, przesunęłaby się i oboje zamieściliby się na tych drzwiach.. - skomentowałam tępo wpatrując się w ekran telewizora. Wojtkowe mieszkanie stało się dla mnie drugim domem, a sama obecność siatkarza pomagała mi się pozbierać. - Rose była po prostu samolubną suką.
Włodarczyk cicho zaśmiał się. Po chwili po mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Przyjmujący zaklął pod nosem i poszedł otworzyć drzwi. Kilkanaście sekund później słyszałam męski głos, który już skądś znałam... Zerknęłam w kierunku przedpokoju i ujrzałam postać Kwasowskiego, a obok niego niskiej szatynki.
-Nie przyszedł Mahomet do Góry to Góra przyszła do Mahometa.
Bielszczanin zaraz znalazł się obok mnie i utonęłam w jego ramionach. Po chwili przedstawił mi dziewczynę. Jak się okazało, była to Martyna, jego partnerka. Szatyna okazała się przesympatyczną osobą i szybko złapałam z nią dobry kontakt. Mój humor uległ znacznej poprawie i już o północy staliśmy na balkonie wojtkowego mieszkania.
-Żeby było lepiej. Po prostu. - powiedział Włodarczyk opierając swoje czoło o moje.
Usłyszeliśmy huk petard. Stojąc wtulona w ciało Wojtka przyglądałam się kolorowym fajerwerkom. Niebo miało w tamtym momencie milion kolorów. Zakończyłam z jednej strony najlepszy, a z drugiej najgorszy rok w życiu...

     Minął ponad miesiąc. Ósmy lutego przywitał mnie obfitymi porannymi opadami śniegu. Wojtka obok nie było. Był aktualnie ponad dwieście kilometrów ode mnie. Miałam nadzieję, że szybko rozegrają mecz z Bielskiem i jeszcze w nocy go zobaczę. Wieczorem zasiadłam przed telewizorem i włączyłam program sportowy, na którym miało być transmitowane spotkanie. Kiedy zakończyło się pomeczowe studio, usłyszałam dzwonek do drzwi. Uchyliłam je niepewnie i wyjrzałam na korytarz. Nikogo na zewnątrz nie było, a na wycieraczce leżała biała koperta. Sięgnęłam po nią i zamykając mieszkanie na klucz udałam się do salonu.

                                                                                     Karolino..
                                                   Skrzywdziłam Cię. Wiem. Zdaję 
                                                   sobie z tego sprawę. Przepraszam,
                                                   że w takiej formie... Inaczej nie potrafię.
                                                   Nie potrafię też tego wytrzymać.
                                                   Tak, nadal z nim jestem. To się nie zmieni.
                                                   Wydaje mi się, że to Ten - Ten Jedyny.
                                                   Na zawsze. Przechodząc do meritum...
                                                   Karolino.. Coś musimy zrobić. Musimy
                                                   podjąć decyzję. Nie łatwą, wiem.
                                                   Musisz zdecydować. Tak, Ty.
                                                   Ja vs. On. Ty wiesz, o co chodzi.
                                                   Decyzja należy do Ciebie. Stawiam
                                                   Ci ultimatum. Inaczej, wybacz, nie potrafię.                                                                                    Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz...
                                                   Kiedyś wybaczysz.
                                             
                                                                                          Twoja, An. 

     
     Przeczytałam i zmięłam kartkę w dłoni. Łzy kapały po policzku, a z włączonego telewizora słyszałam głośne raz, dwa, trzy bielskich kibiców. Sięgnęłam po pilota i nacisnęłam czerwony guzik, powodując, że odbiornik wyłączył się. Rzuciłam pilotem o kanapę i przeczesałam włosy. W tamtym momencie potrzebowałam jednego. Zdecydowałam. Szybkim krokiem udałam się do sypialni i wysunęłam ostatnią szufladę z ciemnej komody. Nerwowo wyciągałam teczkę za teczką, segregator za segregatorem. W końcu odnalazłam rzecz, której tak bardzo pragnęłam. Torebeczka z białym proszkiem kusiła. Wpatrywałam się w nią jak zaczarowana. Schowałam ją w dłoni i wróciłam do salonu. Przykucnęłam przy niskim stoliku i rozsypawszy część zawartości opakowania, czułam narastającą ekscytację. Z leżącego na stole portfela wyciągnęłam kartę kredytową i za jej pomocą uformowałam równy rządek z narkotyku. Miałam do tego nie wracać... Jednak. Nachyliłam się i wciągnęłam. Teraz było już za późno. Wypuściłam głośno powietrze i oparłam się o zimną beżową ścianę. Moim oczom rzuciła się paczka cienkich L&M. Wyciągnęłam szluga z opakowania i podpalając zaciągnęłam się nikotyną. Po chwili poczułam przyjemne kłucie w płucach... Wypaliłam fajkę do końca i wróciłam do wcześniejszego zajęcia. Z przezroczystego foliowego woreczka wysypałam pozostałość. Bez zastanowienia wciągnęłam wszystko. Zdecydowanie za dużo...


Bry,
Nie wyrabiam.
Wybaczcie.
Naprawdę, nie mam czasu, chęci i ochoty. Odda ktoś trochę weny? W dobrej wierze!

Przepraszam. W ciągu trzech dni moje życie wywróciło się o 180 stopni. Na lepsze. Trzymajcie kciuki, okej? Bo jeśli wyjdzie.. będę, ciuwa, najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi :)
Dziękuję za nominacje do TOP 10! :) Będzie w przyszłym tygodniu.

Jeszcze raz Was przepraszam.
Wasza
Em.