piątek, 1 maja 2015

Sen drugi

     Nawet nie wiem kiedy siedzieliśmy na ławce na Narutowicza. Dokładnie tej samej, na której kilka godzin wcześniej czytałam sądowy dokument. Nie czułam jakby obok mnie była osoba, którą poznałam zaledwie dwadzieścia minut temu. Miałam wrażenie, że znam go już ładnych parę lat, mimo że nie wiedziałam o nim nic. Zero. Null. Nothing. Jeszcze bardziej skuliłam się, zapinając jego czarną bluzę pod samą szyję.
-Co robiłaś w klubie skoro nie masz humoru? - zapytał nagle.
-Raz w roku nadchodzi dzień, który ponoć trzeba świętować. Nie byłoby mnie tam dziś, tylko że Anka.. ta dziewczyna, z którą przyszłam, wyciągnęła mnie niemal na siłę.
Chłopak zaśmiał się pod nosem.
-Wszystkiego najlepszego, mała. - uśmiechnął się i, przysuwając się do mnie, objął ramieniem.
-Mała to jest twoja pała! - zrzuciłam jego rękę i odsunęłam się na koniec ławki.
Ten jednak znów usiadł obok mnie i przyciągnął do siebie.
-A ty?
-Co ja?
-Co robiłeś dziś w klubie?
-To samo co ty. - zaśmiał się.
Podniosłam głowę i spojrzałam w roześmiane oczy chłopaka. Miał w nich coś niesamowitego. Naprawdę. Jego wzrok sprawiał, że zaczynałam się uśmiechać, mimo beznadziejnego nastroju. Może te urodziny nie będą aż takie złe?
-O. Widzę uśmiech. - wskazał palcem na moje usta. - I tak ma być.
-Wojtek? Wszystkiego najlepszego.

     Rozmawiało się naprawdę w porządku. Dochodziła północ, a my nadal siedzieliśmy na ławce na Narutowicza. Telefon dawno wyłączyłam. Nie pragnęłam teraz niczego innego jak rozmowy z szatynem.
-Długo mieszkasz w Bełchatowie? Nie kojarzę, żebyśmy się gdzieś już spotkali.
-Od dwóch miesięcy. Raczej nie było opcji..
-Co cię tu sprowadziło? Przecież to kompletna dziura. Jedyną atrakcją jest tu chyba tylko hala.
-Właśnie dla niej tu przyjechałem. - uśmiechnął się szeroko, na co ja zdziwiłam się.
-Powinnam cię skądś znać? - wypaliłam nieświadomie, na co chłopak zaczął się głośno śmiać.
-Nie. Nie powinnaś.
-Przepraszam, jestem pijana. W sumie ty też, ale..
-Chodź.

     I znów.. nie wiem jakim sposobem.. piętnaście minut później wylądowaliśmy w mieszkaniu Wojtka. Całą drogę trułam mu, że nie jest to najlepszy pomysł, jednak nie chciał mnie słuchać. Tłumaczyłam mu, że się nie znamy, nic o sobie nie wiemy, na co on odpowiadał krótkim "to się poznamy". Usiadłam na wysokim krześle przy kuchennej ladzie i ogarniałam wzrokiem mieszkanie, kiedy chłopak przygotowywał coś do picia. Dom miał nowocześnie urządzony. Jasny, przestronny salon połączony z kuchnią był zupełnie w moim guście. Mały przedpokój, drzwi, jak mniemałam, do łazienki i kolejne, prawdopodobnie sypialniane. Dopiero po chwili dostrzegłam wiszącą na ścianie półkę z mnóstwem pucharów, statuetek, medali. Szybko zeskoczyłam z krzesła i podeszłam do ściany. Na kilku ujrzałam polskie napisy Najlepszy Zawodnik Meczu, Najlepszy Zawodnik Turnieju. Znalazło się też kilka w języku niemieckim. Nagle mój wzrok przykuła leżąca obok fotela czarna torba z numerkiem 12. Dopiero w tym momencie zaczęłam łączyć wątki i po chwili wszystko stało się jasne. Wróciłam do kuchni i klasnęłam w ręce.
-Teraz już wszystko rozumiem. - uśmiechnęłam się.
-Wszystko to znaczy?
-Wojciech Włodarczyk. Gwiazda ligi austriackiej. Nowy przyjmujący bełchatowskiej Skry...
-Ponoć. - zaśmiał się.
-Długo zamierzałeś to przede mną ukrywać?
-Ale co miałem ukrywać? Nie afiszuję się z tym.
-Wiesz o co mi chodzi.. 
   
     Przegadaliśmy pół nocy. Telefonu nadal nie włączyłam. Bałam się go potem włączyć. Nie powiedziałam nic Ance o tym, że wychodzę z klubu. Po prostu wyszłam. Po tym jak Włodarczyk zrobił gorącą czekoladę zasiedliśmy na salonowym dywanie i po prostu milczeliśmy. Głupie. Boże, Karolina, jak już tu jesteś to to wykorzystaj. Sięgnęłam po dwie płyty leżące na półce pod telewizorem. Miał dobry gust muzyczny. Rasmentalism, Dwa Sławy. No, no. Podniosłam głowę i spojrzałam na siatkarza.
-Trafiłem w twój gust? - zapytał.
-Zdecydowanie. Wiesz, miałam dziś mega do dupy dzień, a ty poprawiłeś mi humor.. Dzięki.
-Nie masz mi za co dziękować.
Przysunęłam się do niego i przytuliłam. Po prostu. Jeszcze z nikim nie złapałam wspólnego języka na początku znajomości jak z przyjmującym. Nawet z Anką tak to nie wyglądało. Wzięłam łyk gorącej czekolady, którą chwilę później odstawiłam na stolik. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wylała napoju na siebie.
-Karol.. Ale z ciebie ciamajda.
-Dzięki. - syknęłam.
-Chodź, dam ci coś na przebranie.

     Chwilę później znajdowaliśmy się w sypialni chłopaka i przyjmujący wybierał odpowiedni dla mnie strój.
-Ta nie.. Ta też nie.. - wyliczał. - O! Ta będzie idealna! - podał mi czarną koszulkę z numerem 12.
-Nie wiem czy jestem godna noszenia tak zaszczytnego stroju. - zaśmiałam się.
-Jesteś. O to się nie martw. - odpowiedział także śmiechem i pocałował mnie w czoło.
-No.. to..
-Co?
-No raczej nie będę się przebierać przy tobie!
-Dlaczego by nie? Ja chętnie popatrzę. - usiadł na łóżku na znak tego, że nie zamierza opuścić pokoju.
-Tak?! Jesteś zbyt pewny siebie, ale okej.
I jak gdyby nigdy nic zaczęłam rozpinać koszulę. Włodarczyk rozsiadł się wygodnie na łóżku i cieszył się jak głupi do sera. Dosłownie. Sięgnęłam po czarną koszulkę przyjmującego, ale jej właściciel mnie powstrzymał, łapiąc mnie na nadgarstek.
-Gdzie ty byłaś całe moje życie..? Co? - zapytał patrząc mi w oczy.
-Nie mam pojęcia, ale doskonale wiem, że jesteś pijany i rano nic nie będziesz pamiętał.
-Ty też jesteś pijana.
-Ale ja będę pamiętać.
-Pamiętaj.. i tak będziesz moja.

*

Chujnia. Do widzenia. Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę.

Nie mam pojęcia. Serio. Na początku był pomysł, a teraz nagle wyparował. Nie wiem kiedy kolejny, bo... muszę obmyślić cały plan na to. Dajcie mi chwilę.

Pees. Chciałabym Was bardzo serdecznie zaprosić na coś swojego.. innego. HAURIREE ART. Postanowiłam założyć bloga, na którym będę pisać o rysunkach, będę je tam wrzucać.. pisać o wszystkim! Tak w odskoczni od instagrama :) Oczywiście, jak nie będzie odzewu to go usunę. No! Także zapraszam do komentowania, oceniania i tak dalej.

Rozkminiająca nad swoim życiem
Empty.


10 komentarzy:

  1. Teksty ala Winka i mordka już mi się cieszy :D
    poza tym jest Wojtuś ^.^ (matko chyba też wpadam powoli w Wojtkomanię... Co sobie o mnie pomyśli Penchev? :O )
    mi się podoba BARDZO i czekam na więcej <3
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja mam z Winką bardzo dużo wspólnego :D
      Spokojnie, ja już dawno wpadłam w Wojtkomanię, więc nie będziesz sama :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
    2. My mamy stanowczo za wiele wspólnego! :D
      To już jest stan któy jest określony jako choroba, wiesz? :D
      To jest Winiarsko-Emptowska miłość!
      Najlepszy dowód był kilka minut temu gdy komentowałyśmy ten sam blog, nie dość, że czytałyśmy go w tym samym momencie, komentowałyśmy w tym samym momencie to jeszcze taki sam prawie komentarz!
      jesteśmy stuknięte. <3

      Usuń
    3. Andrychów na nas już czeka <3

      Usuń
    4. Myślisz że nadal na nas czeka?

      Usuń
  2. Najpierw treść potem dostaniesz zjebkę.
    1. I jak gdyby nigdy nic zaczęłam rozpinać koszulę. Włodarczyk rozsiadł się wygodnie na łóżku i cieszył się jak głupi do sera. Dosłownie. Sięgnęłam po czarną koszulkę przyjmującego, ale jej właściciel mnie powstrzymał, łapiąc mnie na nadgarstek.
    -Gdzie ty byłaś całe moje życie..? Co? - zapytał patrząc mi w oczy.
    -Nie mam pojęcia, ale doskonale wiem, że jesteś pijany i rano nic nie będziesz pamiętał.
    -Ty też jesteś pijana.
    -Ale ja będę pamiętać.
    -Pamiętaj.. i tak będziesz moja.
    Wiesz co? Ja bym mu uległa. I Ty to wiesz i ja to wiem i to jest ta nasza prawda.
    BO ON MA LEPSZE OCZY NIŻ WINIAR. koniec, kropka.
    2. -Wszystkiego najlepszego, mała. - uśmiechnął się i, przysuwając się do mnie, objął ramieniem.
    -Mała to jest twoja pała! - zrzuciłam jego rękę i odsunęłam się na koniec ławki.

    rozmowa sprzed kilku dni. "Em, ale pojedziesz ze mną do Bełka, prawda? I jak będziemy tam to ja go zaatakuje"
    Dalszej części rozmowy nie udostępnie z wiadomych celów - ludzie pomyślą, że jestem jeszcze bardziej stuknięta niż jestem.
    ALE TO JEST TAKIE NASZE! i to mi się z tym skojarzyło.

    3. Uwielbiam Wojtka, mam manie tak jak Ty, Dark Face i inni. Wiesz o tym.
    Ale ten Wojtek będzie inny, niż mój, niż każdy inny, wiesz czemu?
    BO TO JEST TWÓJ WOJTEK.
    I ON BĘDZIE WYJĄTKOWY.

    A teraz część mniej przyjemna.
    Ustalmy jedno. Jak mi spierdzielisz stąd, z Czaudera, bądź z HAURIREE to Cię znajdę.
    Zwłaszcza, że nie dawno dzieliły nas tylko kilka km, tym bardziej wiesz, że jak będę chciała to nawet na Mazury pojadę!
    Chujnie to wiesz gdzie masz.
    Na blogu he he he. Już Ci mówiłam.
    I pisałam to nie raz i napiszę kolejny.
    NIE DAM CI SPOKOJU.
    Będę truć, będę krzyczeć, sypać kur..ami bo mi wolno.
    Bo Cię kopnę w dupę i zmuszę.
    Bo jak się coś zaczeło to trzeba skończyć.
    Bo to jest ten nasz zwariowany świat i tak ma być.
    Bo Ty walczyłaś kilka godzin temu jak lwica o moje dobre imię i mnie zszantażowałaś bym nie kliknęła przycisku usuń.
    Jak skaszujesz/odejdziesz/cokolwiek - to nie, Ty mnie nie zawiedziesz.
    TY MI NÓŻ W SERCE WŁOŻYSZ!
    I wtedy naprawdę, uśmiercę Winiarską, Wojtka.
    ALBO SPEŁNIE TWÓJ KOSZMAR - ale nawet Wojtka nie zdążysz pocieszyć!
    Albo po prostu zrobię kilk i usunę insta, fb, bloga, e-maila.
    Wiesz, że jestem do tego zdolna.

    dziękuję.
    Twoja, W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja droga Win.
    Posłuchaj.
    Dobrze wiesz, że ja nigdzie nie ucieknę. Już Ci kiedyś powiedziałam, że nauczono mnie kończyć to, co się już zaczęło.
    Dobrze też wiesz, że Andrychów na nas czeka. Drzwi już otwarte.
    Dziękuję Ci za wszystko. Naprawdę. I wiesz co? Nawet jeśli usuniesz bloga, insta, fejsa, maila to ja i tak Cię znajdę. A wiesz dlaczego? Bo mam jeszcze coś takiego jak Twój numer telefonu. Jeden zero dla mnie.
    Jeszcze raz dziękuję Ci za wszytsko.
    Twoja Em.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście, że Cię kocham. Bo inaczej bym Cię chyba zabiła, wariatko!

      Usuń
  4. Hahahahahahaahaha, uwielbiam was dziewczyny ! :D Tak w sumie to mogę się dołączyć do Winki i zrobić najazd na Twoją chatę, jak usuniesz bloga, adres jakoś się wykombinuje :P Nie możesz tego zrobić, przecież to się tak ciekawie zapowiada, ten Wojtek jest bardziej macho niż w po przednim opowiadaniu, ale i tak wydaje się być miły :) Karolina ma świetne teksty, albo raczej ty je posiadasz :3 Czekam na obrót sytuacji, a jak nie będę tu się pojawiać codziennie i pisać "mądre" komentarze ; * Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt, może i podobne do Winkowego Wojtka, ale jak widać, wy po prostu zostałyście stworzone na podobne myślenie i obie mnie kupujecie :D
    Mała, to jest twoja pała - leeeeeżę <3
    Tak, Wojtek jest w moich myślach już dawno, tyle, że nie umiem nic o nim napisać.. Więc pozostaję przy czytaniu :D

    OdpowiedzUsuń