Godzinę później wraz ze wszystkimi zawodnikami bełchatowskiej drużyny i ich partnerkami bawiliśmy się w klubie. Alkohol buzował w naszych żyłach, a nogi same rwały się do tańca. Ubrana w małą czarną i wysokie szpilki kusiłam Włodarczyka. Wiedziałam to. Ba! Byłam tego pewna. Gdy tylko znalazł się obok mnie nie mógł przepuścić okazji do dotknięcia mojego ciała... Czy to ręki, nogi czy ramienia. A jego dotyk wręcz palił. Przed północą wyszłam z klubu, by zapalić. Wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki i zaciągnęłam się jednym.
-Miałaś nie palić. - zwrócił mi uwagę.
-Miałeś dać mi spokój.
-Doskonale wiesz, że nie potrafię. - podszedł do mnie i odebrawszy papierosa, przygniótł go butem, a następnie wpił się w moje usta. - Kusisz.. Nie wytrzymam.
-Jedziemy do ciebie?
-A chcesz?
-Chcę.
Weszłam do mieszkania przyjmującego i pierwsze co zrobiłam to udałam się na balkon w celu zapalenia. Włodarczyk pokręcił tylko głową z dezaprobatą. W spokoju zaciągałam się dymem i myślałam co tak naprawdę łączy mnie z Wojtkiem. Dziwiłam się, że zadaje się z nowo poznaną dziewczyną, a w szczególności, że poznał prawdę o tym, co działo się kilka lat wstecz. Zgasiłam papierosa i wzięłam dwie miętowe pastylki.
-Nie umiesz bez tego żyć... - bardziej stwierdził niż zapytał chłopak, gdy wróciłam do środka.
-To mnie uspokaja. Tłumaczyłam ci to kiedyś.
-Czyli tym razem mam cię ukarać?
Nie czekał na odpowiedź. Zeskoczył z kuchennej lady i gdy podszedł do mnie, delikatnie musnął moje wargi. Spodobało mi się to. Ułożyłam prawą dłoń na jego policzku, a lewą ulokowałam na klatce piersiowej.
-Karolina..
-Hm?
-Musiałaś ubrać akurat tę - zaakcentował. - sukienkę?
Obudziłam się w jasnym pokoju. Pamiętałam go. Rolety w oknach były zasunięte do połowy, więc promienie słońca delikatnie wpadały do pomieszczenia. Śpiący obok Włodarczyk cicho pomrukiwał. Wiedziałam co się stało w nocy. Czy żałowałam? Szczerze? Tak. Wiedziałam, że seks nas do siebie zbliży, a nie chciałam robić mu żadnych nadziei. Po chwili przyjmujący się obudził.
-Było cudownie, wiesz? - obdarował mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki posiadał, tym zarezerwowanym tylko dla mnie.
Nie odpowiedziałam nic. Jako odpowiedź ucałowałam jego podbródek, a następnie usta.
-Muszę iść. Nie widziałam się z Anką od przedwczoraj. Znów walnie mi kazanie.
Zaśmiał się. Sięgnęłam po leżącą na ziemi koszulkę chłopaka, ubrałam ją i mówiąc, że idę wziąć prysznic, wyszłam z sypialni.
Wojciech urzędował w kuchni. W całym mieszkaniu unosił się zapach omletów z serem. Weszłam do pomieszczenia w samej bieliźnie i przytuliłam się do jego nagich pleców. Tego brakowało mi przez ostatnie dwa lata - beztroski. Niemyślenia o kłopotach. Po prostu bycia razem i cieszenia się z każdej wspólnie spędzonej chwili.
-Co pichcisz?
-Śniadanko dla takiej jednej królewny.
-Mam się czuć zazdrosna? - zapytałam przejeżdżając paznokciem po jego skórze.
-W żadnym wypadku.
W ciszy zjedliśmy śniadanie, a następnie, dziękując, pożegnałam się z Wojtkiem i udałam do mieszkania na całkowitą zagładę. Cała w skowronkach powoli przekroczyłam próg domu. Mojego dobrego nastroju nie udało się ukryć przed Anką, która chwilę później wzięła mnie na dywanik. Zaparzyła kawę. Nie pytała dlaczego całą noc pędziłam poza domem, co było dla mnie dziwne.
-Lepiej powiedz dlaczego masz taki dobry humor.. - nie wytrzymała.
-Byłam na świetnej imprezie. Tyle. Wybawiłam się za wszystkie czasy.
-Za wszystkie czasy? Karolina, nie ma weekendu żebyś ty do klubu nie poszła. A może ta impreza przypadkiem skończyła się w mieszkaniu niejakiego Wojciecha Włodarczyka? Nie, wróć. Konkretnie w jego sypialni?
-Może. - posłałam dziewczynie tajemniczy uśmiech.
-Nie! Nie wierzę! I jaki jest?! Dobry?! Pamiętaliście o zabezpieczeniu?! Karolina! Wy macie dopiero dwadzieścia trzy lata! Jesteście za młodzi na dziecko!
-Anka.. Spokojnie.
-Czyli, że wy.. nic..?
-Tego nie powiedziałam. - stwierdziłam speszona.
-Ty jędzo! - krzyknęła i rozpoczęła bitwę na poduszki.
Weszłam do mieszkania przyjmującego i pierwsze co zrobiłam to udałam się na balkon w celu zapalenia. Włodarczyk pokręcił tylko głową z dezaprobatą. W spokoju zaciągałam się dymem i myślałam co tak naprawdę łączy mnie z Wojtkiem. Dziwiłam się, że zadaje się z nowo poznaną dziewczyną, a w szczególności, że poznał prawdę o tym, co działo się kilka lat wstecz. Zgasiłam papierosa i wzięłam dwie miętowe pastylki.
-Nie umiesz bez tego żyć... - bardziej stwierdził niż zapytał chłopak, gdy wróciłam do środka.
-To mnie uspokaja. Tłumaczyłam ci to kiedyś.
-Czyli tym razem mam cię ukarać?
Nie czekał na odpowiedź. Zeskoczył z kuchennej lady i gdy podszedł do mnie, delikatnie musnął moje wargi. Spodobało mi się to. Ułożyłam prawą dłoń na jego policzku, a lewą ulokowałam na klatce piersiowej.
-Karolina..
-Hm?
-Musiałaś ubrać akurat tę - zaakcentował. - sukienkę?
Obudziłam się w jasnym pokoju. Pamiętałam go. Rolety w oknach były zasunięte do połowy, więc promienie słońca delikatnie wpadały do pomieszczenia. Śpiący obok Włodarczyk cicho pomrukiwał. Wiedziałam co się stało w nocy. Czy żałowałam? Szczerze? Tak. Wiedziałam, że seks nas do siebie zbliży, a nie chciałam robić mu żadnych nadziei. Po chwili przyjmujący się obudził.
-Było cudownie, wiesz? - obdarował mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki posiadał, tym zarezerwowanym tylko dla mnie.
Nie odpowiedziałam nic. Jako odpowiedź ucałowałam jego podbródek, a następnie usta.
-Muszę iść. Nie widziałam się z Anką od przedwczoraj. Znów walnie mi kazanie.
Zaśmiał się. Sięgnęłam po leżącą na ziemi koszulkę chłopaka, ubrałam ją i mówiąc, że idę wziąć prysznic, wyszłam z sypialni.
Wojciech urzędował w kuchni. W całym mieszkaniu unosił się zapach omletów z serem. Weszłam do pomieszczenia w samej bieliźnie i przytuliłam się do jego nagich pleców. Tego brakowało mi przez ostatnie dwa lata - beztroski. Niemyślenia o kłopotach. Po prostu bycia razem i cieszenia się z każdej wspólnie spędzonej chwili.
-Co pichcisz?
-Śniadanko dla takiej jednej królewny.
-Mam się czuć zazdrosna? - zapytałam przejeżdżając paznokciem po jego skórze.
-W żadnym wypadku.
W ciszy zjedliśmy śniadanie, a następnie, dziękując, pożegnałam się z Wojtkiem i udałam do mieszkania na całkowitą zagładę. Cała w skowronkach powoli przekroczyłam próg domu. Mojego dobrego nastroju nie udało się ukryć przed Anką, która chwilę później wzięła mnie na dywanik. Zaparzyła kawę. Nie pytała dlaczego całą noc pędziłam poza domem, co było dla mnie dziwne.
-Lepiej powiedz dlaczego masz taki dobry humor.. - nie wytrzymała.
-Byłam na świetnej imprezie. Tyle. Wybawiłam się za wszystkie czasy.
-Za wszystkie czasy? Karolina, nie ma weekendu żebyś ty do klubu nie poszła. A może ta impreza przypadkiem skończyła się w mieszkaniu niejakiego Wojciecha Włodarczyka? Nie, wróć. Konkretnie w jego sypialni?
-Może. - posłałam dziewczynie tajemniczy uśmiech.
-Nie! Nie wierzę! I jaki jest?! Dobry?! Pamiętaliście o zabezpieczeniu?! Karolina! Wy macie dopiero dwadzieścia trzy lata! Jesteście za młodzi na dziecko!
-Anka.. Spokojnie.
-Czyli, że wy.. nic..?
-Tego nie powiedziałam. - stwierdziłam speszona.
-Ty jędzo! - krzyknęła i rozpoczęła bitwę na poduszki.
I znów leżę i nie mogę zasnąć. Chciałbym, żebyś była teraz obok.
Naprawdę. Pragnę Cię całować, przytulać, po prostu być. W.
Przyjedź. K.
Był po dwudziestu minutach. Otworzyłam mu drzwi. Stał z zarzuconą torbą na ramieniu. Nic nie powiedział. Po prostu podszedł do mnie i wziął w swoje ramiona. Ucałował w głowę, a następnie łapiąc mnie w pasie, podniósł, kopniakiem zamknął drzwi i powiedział, że dziś już stąd nie wyjdzie.
-Prosto na trening? - zapytałam.
-Prosto na trening.
-Na którą?
-Na jedenastą. Gdzie Anka? - zdziwił się rozglądając po mieszkaniu.
-Wybyła. Poznała jakiegoś kolesia to się z nim codziennie spotyka.
-Jutro jedziemy do Rzeszowa. - powiedział cicho.
-Obejrzę w telewizji... W twojej koszulce.
-Karol.. to nie o to chodzi.. Ja nie wytrzymam tych dwóch dni.
Leżałam w swojej sypialni, a obok był on. Muzyka cicho leciała z drugiego końca pokoju. Głowę ułożoną miałam na kolanach chłopaka, a ten bawił się kosmykami moich ciemnych włosów. Zmieniłam się przy nim. Diametralnie zmieniłam. Moje nastawienie do mężczyzn się zmieniło. Powtarzane nie jestem zwolenniczką poważnych związków przekształciło się w tak, coś do niego czuję. Uzależniał mnie od siebie. Stopniowo, powoli, ale uzależniał. Chciałam go mieć tylko dla siebie, na wyłączność.
-O czym myślisz? - zapytał.
-O tym co tak naprawdę nas łączy..
-Chodź tu do mnie. - rozłożył ręce tak, bym mogła się w niego wtulić. - Opowiem ci coś. Pierwszą dziewczynę wyrwałem na tekst "Maleńka, nie bolą cię nogi? Tyle kilometrów po mojej głowie dziś zrobiłaś..". Wzięła mnie za kompletnego idiotę, ale udało się. Później już byłem blisko, ale Kamil spieprzył wszystko tekstem "Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?".. Dostał po mordzie. Od niej. Morał z tego taki, że nigdy nie umiałem zarywać do dziewczyn.
-A mnie na co wyrwiesz?
-Ciebie już wyrwałem. - powiedział, sadzając mnie naprzeciwko siebie.
-Na co?
-Na seksowne oblizywanie warg.
*
Dobry wieczór :)
Dziś krótko bo sprawa pilna! Róbcie tu hałas, bo Win chciała.. i to zrobiła... usunąć blogi! Wpoiłam troszkę rzeczy do tej małej główki i anulowała usunięcie..
Więc każdy kto to przeczyta napisze choć krótkie "Win, nie usuwaj bloga".
Dziękuję!
Ponadto - duet powstał. ma się całkiem nieźle. Od wczorajszego południa tysiak wyświetleń wybił :) Dziękujemy i zapraszamy na Perfect imperfections :)
No i na Janka :p Say something
Em.
PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńMASZ WPIERDOLOLOLO.
Usuń1. Seksowne oblizywanie warg - to powinno być z R taką małą bo to ja wymyśliłam!
2. Kamil mistrzem!
3. Ryczę.
4.Widzisz nawet Karolina dla niego nie potrafi rzucić!
5.Nienawidzę Cię.
1. Seksowne oblizywanie warg® proszę
Usuń:D
2. Mistrz, mistrz Kwasowski!
3. Nie masz o co...
4. Ech. I tak nie wygram..
5. A ja Cię uwielbiam!
I love you !!!!
OdpowiedzUsuńWinka nie próbuj bo dostaniesz ode mnie wpierdol ;* (Empty, pilnuj ją)
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału... Taki słodki Wojtuś <3
Proszę o więcej :3
No to nieźle się dzieje :D Ja już interweniowałam na waszym wspólnym blogu i chwała Ci za to, że wybiłaś jej to z głowy :) Co do rozdziału świetny, jak wszystkie inne. Dziewczyna wpadła i to porządnie, szykuje się big love ; > Wojtek taki romantyczny, dwóch dni bez niej nie wytrzyma. Ale akcja z Kamilem to powaliła wszystko ; D Czekam na kolejne tutaj i na waszym wspólnym :) Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńWin, ty chyba się uderzyłaś w głowę! Nie waż się usuwać bloga!
OdpowiedzUsuńTeraz czas przejść do rozdziału :) Wszyscy snuli domysły a tu taka miła niespodzianka. Sypialnia. Ooo...chyba na to czekaliśmy. Mam nadzieję, że Karol nagnie zasady i da im szansę. Ja chce więcej!
Przepraszam, że tak krótko :)
Win, nawet nie waż się usuwać bloga!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jak zawsze jest świetny;) Niespodzianka cudna. Sypialnia... Na to chyba czekałam;) Mam nadzieję,że Karolina da im szansę. Czekam z niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.
Winka!!!!!!!!!! Ty nawet nie waż się usuwać bloga, jasne?!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba! Niespodzianka....Sypialnia...Chyba każdy jest z tego zadowolony...:D Czekam na następny! :)
Pozdrawiam :*
Wszem i wobec ogłaszam nabòr do ekipy, ktora w razie potrzeby znajdzie Win i nabije jej do głowy trochę rozumu. Ani mi się waż usòwać jedno czy drugie opowiadanie bo cię znajdę a wtedy nie ręczę za siebię!
OdpowiedzUsuńA rozdział trzyma poziom, taka przyjemna sielanka tylko czemu mam przeczucie, że wkròtce się skończy...
Słodko <3 Win, nie usuwaj bloga :)
OdpowiedzUsuńSłodziutko, Wojtek w tym opowiadaniu jest mega uroczy ;)
OdpowiedzUsuńWin, nie usuwaj bloga!! Nie waż się!
Pozdrawiam :*
Win, nie usuwaj bloga!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZa-cudownie Włodi romantyk XD
WINKA NIE USUWAJ BLOGA
OdpowiedzUsuńTak groze ci tak jak ty mi
UsuńA co do tutaj to ja jestem jak najbardziej za zeby caly czas bylo tak cudownie jak jest pozdrawiam serdecznie na podryw seksownego oblizywania warg :*
UsuńDroga naivy - wszem i wobec ogłaszam, że groźby są karalne i kiedyś was wszystkie za te groźby wsadzę za kratki! żartuję :D - a oblizywanie warg.. EM JA JUŻ CI NIGDY NIC NIE POWIEM!
UsuńAkcja podczas ponownego palenia papierosów - najs.
OdpowiedzUsuńNo i sam fakt, że oni, razem, tak.. no tak po prostu, to cudne jest.
"I znów leżę i nie mogę zasnąć. Chciałbym, żebyś była teraz obok.
Naprawdę. Pragnę Cię całować, przytulać, po prostu być." - ileż ja bym dała, żeby mój facet tak kiedykolwiek mi napisał.........
I żeby nie było, że mnie tu nie było. Byłam. Ale nie miałam czasu skomentować :(
Co do Winki - my już się policzyłyśmy.
Pozdrawiam:*
Siostra Winiarskiego, która nie potrafi się powstrzymać od wielu rzeczy! Bo przecież tyle pokus jest na świecie.Tyle klubów do zaliczenia, tyle dragów do wzięcia. Tylko, że jeśli coś się wyda, trafi na okładki gazet, a nie może zepsuć reputacji bratu. Ale życie jest krótkie i trzeba z niego korzystać, więc co jej szkodzi? Staje jej coś na przeszkodzie? Tak! BRAT!
OdpowiedzUsuń"Podchodzi do ciebie, chce cię pocałować, ale ty uchylasz głowę. Nie lubisz zbytnich pieszczot, liczy się dla ciebie tylko i wyłącznie przyjemność, kolejne przygody, nic więcej. Bez pocałunków, bez pieszczot , bez niczego. Tylko sama przyjemność. –Spierdalaj! -mówisz do niego. Na początku jest trochę zaskoczony, ale posłusznie wychodzi, zostawiając na łóżku kartkę z numerem telefonu. Wiesz , że nie zadzwonisz, z każdym przeżywasz tylko jedną przygodę. Wstajesz z krzesła i idziesz w stronę łóżka. Podnosisz kartkę, drzesz ją na kawałki i wyrzucasz do kosza."-Zapraszam na moje nowe opowiadanie, będzie to historia Aśki, siostry Winiara i ...............-jej wybranka! Mam nadzieję, że wejdziesz, zobaczysz, może skomentujesz...:)
http://szczerewyznaniaa.blogspot.com/
Buziaki :*
K.